z pokoju do pokoju, sprawdzając uszczelnienia. Potem wszedł

- Oczywiście. To będzie smutny dzień, kiedy odejdzie ostatni z tej rodziny, pani Stoneham. Muszę stwierdzić, że nie uczęszczali zbyt często do kościoła.
wiosny ponownie wyszła za mąż, dom przeszedł w ręce starszego
radość.
więc właściwie przebywanie z Markiem w tym domu nie powinno być krępujące.
Tak głęboko pogrążyła się w rozważaniach, że nie usły¬szała zbliżających się kroków. Raptem poczuła obejmujące ją w talii ręce i ujrzała twarz Marka Baverstocka, po¬chylającego się nad nią z zamiarem pocałunku.
- Obawiam się, że nie rozumiem. Jakie wymiary?
- Obchodzą mnie wyłącznie maniery dzieci. - Nasypała
- Dziękuję.
Na razie pomieszka tutaj. Pocieszała się myślą, że mogłoby być o wiele gorzej. Panna Biddenham opowiadała jej okropne historie o traktowaniu służących guwernantek. Lady Helena wyraziła się jasno w tej sprawie. Napisała w liście: Będzie pani towarzyszyć lady Arabelli przy wszystkich posiłkach. Zależy mi na tym, by oduczyć ją niestosownego zachowania i przygotować do przyszłorocznego wprowadzenia do towa¬rzystwa. Mam nadzieję, że zdoła pani poprawić jej maniery.
- To niespodzianka. - Uśmiechnęła się do dzieci. - Ale
- Nie mówiłaś mi nigdy o ojcu Jamiego - wyszeptał, odruchowo
strony.
- Na to wychodzi. - Mark spojrzał na zegarek. - Jestem u ciebie za pół
Przez następne parenaście minut Alli opowiadała o Karze, jak dobrze jej idzie
mobilność ćwiczenia